czwartek, 26 stycznia 2012

Zimowo

Witam po długiej nieobecności :)
Mimo iż przez ostatni czas nie zamieściłam żadnej nowej notki, nie oznacza, że w ogóle mnie tu nie było. Jak najbardziej jestem na bieżąco z moimi ulubionymi blogami :)
Mam nadzieję, że pierwszy miesiąc Nowego Roczku minął Wam bardzo dobrze. U nas nie zaczęło się zbyt optymistycznie, ponieważ wracając z sylwestrowej imprezy złapaliśmy na autostradzie tzw. kapcia. Na nasze nieszczęście, koło zapasowe miało wygiętą felgę, a pomoc pana z drogówki wyglądała tak, że stał i się przyglądał, jak mąż w garniturze klęczy i odkręca koło. Na szczęście znaleźli się życzliwi ludzie, którzy zechcieli podrzucić nas na stację benzynową, żeby napompować koło, które jak się okazało było dziurawe. Koniec końców jakoś dotarliśmy do domu, wjeżdżając po drodze na trzy stacje, żeby napompować oponę. 
Cały styczeń też był pełen emocji, które na szczęście powoli opadają i zaczynam dostrzegać światełko pozytywnej energii :)

W związku z tym, że na zewnątrz robi się coraz zimniej (dopiero :), chciałam Wam pokazać ocieplacz czy też komin, nazwijcie to jak chcecie, który powstał - uwaga - rok temu. W związku z tym, że rok temu o tej porze było mroźno, doskonale spełnił swoją rolę.





W listopadzie powstał kolejny, który poleciał do Irlandii, aby tam chronić jego właścicielkę przed chłodem i  silnym wiatrem :)





Pozdrawiam,

Bee